
Teneryfa jest hiszpańską wyspą wulkaniczną, położoną na Oceanie Atlantyckim. Swoim wyglądem przyciąga ogromną liczbę turystów, w okresie letnim jak i zimowym. Stosunkowo mała wyspa, jej długość wynosi tylko 80 km . Co nie zmienia faktu, że dzieję się tam naprawdę wiele ciekawych rzeczy...
Jak mówi sam tytuł wpisu, postanowiliśmy zrobić sobie 2- tygodniowe wakacje w marcu. W tym czasie pogoda w Polsce doprowadzała wszystkich do szału, więc długo się nie zastanawialiśmy. Początkową stacją naszej każdej podróży jest Bruksela. Stamtąd zawsze planujemy loty. Dlaczego ? Dlatego, że zatrzymujemy się tam, aby spotkać się z bliskimi. To nie jedyny powód, ale o tym opowiem Wam później...
Lot samolotem
Muszę Wam się przyznać, że uwielbiam latać samolotem. Mój pierwszy raz był jakieś 4 lata temu i wyglądał dość zabawnie. Leciałam wtedy z moją koleżanką Julią do Szkocji. Popłakałam się gdy tylko samolot ruszył. To śmieszne, ale ciężko powiedzieć dlaczego tak zareagowałam. Kolejne loty były już dla mnie tylko przyjemnością. Mniejsza o to, przejdźmy do rzeczy...

Drugim powodem dlaczego nasze podróże zaczynają się w Belgii, jest fakt iż bilety są tam o wiele tańsze. Koszt za jedną osobę, na Teneryfę i drogę powrotną to 100 euro linią lotniczą Ryanair. Taniocha, prawda ? Porównując to z cenami w Polsce, wychodzimy na tym korzystniej. Startujemy z Portu lotniczego Charleroi a po 4,5 godziny podróży jesteśmy już na lotnisku Aeropuerto de Tenerife Sur. Wtedy przygoda się rozpoczyna !
Transport po wyspie

Z racji tego iż była nas czwórka, postanowiliśmy nie bawić się w przejażdżki autobusowe z dodatkowym ciężarem, jakim były walizki. Parę dni przed wyjazdem zapoznaliśmy się z ofertami wypożyczalni samochodowych i zdecydowaliśmy się na auto. Jak to się mówi - szybko, łatwo i przyjemnie.
Tygodniowe wypożyczenie kosztowało nas 180 euro. Plusem była możliwość zapłacenia dopiero przy odbiorze, dzięki czemu nie musieliśmy angażować w to karty kredytowej. Zwrot pojazdu jest równie prosty jak jego wypożyczenie. Praktycznie w każdym zakątku Teneryfy, Cicar ma swój punkt, w którym zdacie samochód bez najmniejszego problemu. Jeżeli nie interesuje Was wypożyczenie samochodu warto zajrzeć na grupę Polacy na Teneryfie. Na pewno znajdzie się ktoś kto chętnie odbierze Was z lotniska i zawiezie pod wskazany adres. A co z noclegiem ?
Airbnb - skarbnica mieszkań z całego świata
Długo zastanawialiśmy się nad tym, jaki nocleg mamy wybrać. Szukaliśmy hoteli, mieszkań, domków... Jednym słowem - masakra ! Było tego tak dużo, że nie mogliśmy się na nic zdecydować. Na początku wyeliminowaliśmy hotele, które w tamtych stronach są dość drogie. Nie wiem czy słyszeliście o takim portalu jak Airbnb ? Jeżeli nie, to polecam zajrzeć. Po krótkim namyśle, stwierdziliśmy, że mieszkanie 2-pokojowe będzie dla nas najlepszym rozwiązaniem.
Airbnb posiada bardzo fajną opcję. Jeżeli zarejestrujesz się do portalu przez mój link automatycznie otrzymujesz 23 euro rabatu na swoją pierwszą podróż. Fajnie, co ? Masz również prawo do negocjacji ceny z właścicielem mieszkania. Warto spróbować, nam się udaje za każdym razem chociaż trochę zejść z ceny wywoławczej.

Dwa tygodnie to mnóstwo czasu. Nie chcieliśmy spędzić tych dni tylko i wyłącznie w jednej miejscowości. W związku z tym, na pierwsze 7 dni zarezerwowaliśmy sobie mieszkanie w Los Gigantes a kolejny tydzień spędziliśmy w Los Cristianos.

Stacja I - Los Gigantes
Mimo nie dużej odległości od tych dwóch miasteczek, bardzo się od siebie różnią. Los Gigantes to miejsce, w którym możesz odetchnąć, wypocząć. Jest tam bardzo spokojnie, słychać jedynie dźwięk obijających się o skały fal. Zapewne zastanawiacie się dlaczego... Większość turystów, którzy tam przyjeżdżają to seniorzy, bądź rodziny z dziećmi.

W marcu na wyspie, rozpoczyna się karnawał. Poprzebierani ludzie oraz wieczorne festyny nadają jeszcze większy klimat temu miasteczku. Na brak restauracji oraz sklepów nie można narzekać. Znajdziecie tam nawet market typu Lidl.

Teneryfa to wulkaniczna wyspa. Co się z tym wiąże ? Wszystkie naturalne plaże są czarne . Tak jak widzisz na załączonej powyżej fotografii. Piasek z reguły przywożony z Afryki pełni rolę sztucznej, białej plaży. Moim zdaniem, niczym nie różni się od naturalnej... no dobra, jedynie kolorem. Basen wśród skał to kolejna atrakcja, która przyciąga tutaj wielu turystów. Woda w oceanie jest trochę zimna, ale przy dobrej zabawie łatwo o tym zapomnieć.

Stacja II - Los Cristianos
Los Cristianos to miejsce tętniące życiem. Mnóstwo turystów, ogromne plaże i niekończące się atrakcje. To tak w skrócie...
Nasze mieszkanie znajdowało się w ścisłym centrum. Dosłownie ulicę od głównego deptaka. Jak na pewno się domyślacie, przez cały dzień było tam bardzo głośno. Jednak nie stanowiło to za dużego problemu. Karnawał obchodzą tam jeszcze z większym przytupem niż w Los Gigantes. Z tej okazji w centrum miasta, ruszyło wesołe miasteczko. Obok stała ogromna scena, na której każdego wieczoru coś się działo. Muszę przyznać, że to niesamowity klimat !

Miejsca, które warto zobaczyć
Na wyspie jest mnóstwo niesamowitych miejsc, które warto odwiedzić. Moim zdaniem najlepszym okresem na wyjazd jest zima. Mniej ludzi = mniejsze kolejki. Oczywiście, masz też większe prawdopodobieństwo, że w marcu dostaniesz urlop. Pogoda na wyspie będzie tak samo piękna jak latem.

Nam nie udało się wszystkiego zobaczyć, ale to nic. Na pewno tu wrócimy i nadrobimy zaległości. Poniżej przedstawiam Wam listę atrakcji, które mogą umilić Wasz pobyt :
- Loro Park to ogród zoologiczno - botaniczny, który znajduje się w północnej części wyspy a dokładniej w Puerto de la Cruz. Pokazy delfinów, jak i inne zwierzęta na pewno poprawią Ci humor. Koszt za wejście to 35 euro.
- Monkey Park to kraina przeróżnych małp, małpek i małpeczek. Nie obejdzie się też bez kolorowych papug, które chętnie pozują do zdjęć.
- Siam Park jedno z najciekawszych atrakcji na wyspie ! Największy park wodny w Europie. Byliśmy tam aż dwa dni. Jeden dzień to za mało by nacieszyć się wszystkimi zjeżdżalniami. Koszt to również 35 euro.
- Pico del Teide to najwyższy szczyt wulkaniczny, na który można wjechać kolejką. Taka wyprawa zajmuje od 4 do 8 godzin. Załóż wygodne buty, bo trochę się zmęczysz!
- Masca to wieś położona na wysokości 600 m n.p.m. Jeżeli uda Wam się już na nią wdrapać, to na pewno będziecie zachwyceni krajobrazem jaki ujrzycie.
Dodaj komentarz